Rozładowanie akumulatora może być zaskoczeniem, ale tylko dla kierowców, którzy rzadko zaglądają pod maskę auta. Wystarczy bowiem wyposażyć się w woltomierz i regularnie sprawdzać napięcie baterii bez obciążenia, by w porę zauważyć zbliżający się problem. Kiedy napięcie spadnie poniżej 12,5v, oznacza to, że wymaga ona ładowania. Jeśli nie mamy tego narzędzia, możemy uruchomić oświetlenie bez włączonego silnika. Lampy świecące słabym, przerywanym światłem to również znak, że akumulator potrzebuje dawki prądu.
Kiedy wymienić akumulator?
Czasem jednak nie nadaje się on do dalszego użytkowania. Może tak być, jeśli przez dłuższy czas pozostawał rozładowany. W takich wypadkach duże jest prawdopodobieństwo zasiarczenia, które prowadzi do nieodwracalnego uszkodzenia baterii. Na zasiarczenie akumulatora wskazuje obniżone napięcie spoczynkowe (poniżej 12V), spadek gęstości elektrolitu (mniej niż 1,1 kilograma na litr), a czasem także białe zabarwienie elektrolitu.
Najlepszy sposób na sprawdzenie, czy akumulator może być jeszcze używany to badanie przeprowadzone testerem obciążeniowym. Możemy w ten sposób sprawdzić spadek napięcia w akumulatorze przy silnym obciążeniu. Zakup tego urządzenia jest jednak sporym wydatkiem – profesjonalne modele mogą osiągać cenę 1000 złotych. Lepszym rozwiązaniem będzie wizyta w serwisie lub sklepie z akumulatorami. W tym drugim miejscu badania są często darmowe.
Do zmiany akumulatora powinno też skłonić nas jego częste samoczynne rozładowywanie. Zanim jednak zdecydujemy się na ten krok, sprawdźmy, czy za ten stan rzeczy nie odpowiadają inne podzespoły, pobierające zbyt dużą ilość energii. Może to być radio, komputer, a nawet taki drobiazg jak lampka w schowku, która nie gaśnie pomimo zamknięcia klapy.
Jak wybrać prostownik?
Jeśli jesteśmy pewni, że akumulator mimo rozładowania nadal jest sprawny, możemy go naładować. Zanim to jednak zrobimy, warto wybrać dobry prostownik. Naładowanie baterii do poziomu umożliwiającego rozruch silnika zapewni każde urządzenie. Niepełne naładowanie nie służy jednak akumulatorowi, którego żywotność w ten sposób znacznie się zmniejsza. O możliwościach prostownika sporo mówi napięcie przekazywane przez niego pod koniec ładowania. Optymalna wartość to od 15,5 do 16,5 V – wówczas cały proces przebiegnie sprawnie, a bateria będzie pełna.
W trosce o żywotność akumulatora warto wybrać prostownik z mikroprocesorem. Chip sterujący przebiegiem ładowania zapewnia dobranie optymalnych parametrów i, tym samym, zwiększenie żywotności akumulatora. Zapewnia on między innymi stabilizację napięcia ładowania i jego dobór, ochronę przed zwarciem oraz zakończenie procesu, gdy bateria będzie już w pełni naładowana.
Prostowniki procesorowe oferują też funkcję odsiarczania akumulatora przez jego ładowanie prądem pulsującym przy jednoczesnym stopniowym rozładowywaniu. W ten sposób nie przywrócimy co prawda pełnej sprawności baterii, ale ta będzie jeszcze przez jakiś czas zdatna do użytku, a my bez pośpiechu zaopatrzymy się w nową.
Jak ładować akumulator?
W sytuacjach awaryjnych pokusa, by naładować akumulatory gdansk za pomocą prądu o większym natężeniu – a więc szybciej – jest bardzo duża. O ile jest to jednorazowy przypadek, możemy się na takie rozwiązanie zdecydować. Jeśli jednak chcemy to zrobić po raz kolejny, warto uzbroić się w cierpliwość i postawić na wolniejszą opcję. Szybsze ładowanie nie jest tak wydajne jak to prądem o niskim natężeniu, przez co niekorzystnie wpływa na kondycję baterii.
Samo ładowanie akumulatora to czynność dość prosta, sprowadzająca się do kilku kroków. Pierwszy to wypięcie baterii i wyjęcie jej z samochodu (właściciele prostowników z procesorem mogą go pominąć). Kolejny to sprawdzenie czystości akumulatora i, w razie potrzeby, jego wyczyszczenie. Następnie wystarczy połączyć zaciski prostownika z zaciskami akumulatora, kierując się zasadą plus do plusa, minus do minusa. Po ustawieniu odpowiednich parametrów i pełnym naładowaniu, należy odłączyć prostownik, by uniknąć przeładowania (tu znów przewagę pokazują urządzenia z procesorem, które same zamkną dopływ prądu).
Ładowanie akumulatora – tego unikaj
Cała procedura wydaje się prosta, jednak po drodze nie brakuje okazji do popełnienia błędów. Niektóre z nich bywają naprawdę niebezpieczne, stanowiąc zagrożenie dla akumulatora, samochodu i, co gorsza, nas samych.
Po pierwsze pamiętajmy, że w ładowanym akumulatorze powstają pewne ilości gazu o właściwościach wybuchowych. Wystarczy, że do ładującej się baterii podejdziemy z papierosem lub oświetlimy ją zapalniczką, by doszło do wybuchu i rozprysku kwasu. Równie niebezpieczne może okazać się zwarcie, będące wynikiem odwrotnego połączenia zacisków. W takim wypadku najpierw wyskoczy bezpiecznik, lub, jeśli prostownik ma słabe zabezpieczenie – zostanie on uszkodzony. Jeśli nie zareagujemy, może nawet dojść do pożaru.
Decydując się na szybkie ładowanie, nie zapominajmy też o otworzeniu korków (nie jest to konieczne w przypadku baterii wyposażonych w system odpowietrzania). Im większe jest natężenie prądu, tym intensywniej wydziela się wspomniany gaz. Jeśli nie znajdzie on ujścia, po jakimś czasie rozsadzi akumulator.
„Wybuchowe” mogą też okazać iskry powstające przy zdejmowaniu zacisków. By uniknąć ich powstawania, należy najpierw odłączyć prostownik od sieci, a dopiero potem zająć się „krokodylkami”. Iskra może też pojawić się, kiedy uruchamiamy auto z kabli rozruchowych. Wtedy kabel masowy, zamiast do zacisku akumulatora, powinniśmy podłączyć do innego, niemalowanego elementu z metalu – na przykład łapy silnika. Przy odłączaniu co prawda powstanie iskra, jednak nie stanie się to w bezpośredniej bliskości akumulatora.
Ładowanie akumulatora bezobsługowego to dość skomplikowana czynność, jednak nie ma jednoznacznej wskazówki dotyczącej tego, jak długo powinno się ładować taki sprzęt. Zależy to przede wszystkim od stopnia rozładowania akumulatora, niektóre są rozładowane do maksimum, a inne nie. Ważny jest też dobór odpowiedniego prostownika, np. w wersji inteligentnej. Wybranie takiej opcji spowoduje, że skróci się czas ładowania i będzie można poświęcić go na realizację innych czynności, związanych m.in. z konserwacją posiadanego akumulatora bezobsługowego. Ładowanie sprzętu inteligentnym prostownikiem jest zdecydowanie najszybszym, ale też bardzo bezpiecznym rozwiązaniem.
Jak należy ładować akumulatory bezobsługowe?
Zadając sobie pytanie jak długo ładować akumulator bezobsługowy, warto pamiętać o tym, iż należy ładować go do optymalnej wartości bezpiecznej, która w tym przypadku wynosi 14,7 V. Jest to całkowicie bezpieczny poziom, nie da się jednak określić tego, ile czasu zajmie naładowanie akumulatora do tego poziomu. Po tym procesie (dokładniej po 2 godzinach od jego zakończenia), prostownik przejdzie na ładowanie konserwacyjne. Dzięki temu akumulator nie będzie mógł się:
- przeciążyć,
- ponownie rozładować,
- przeładować.
Widać więc wyraźnie, że fachowa wiedza w tym zakresie może się okazać bardzo przydatna. Po naładowaniu akumulatora bezobsługowego nie powinno się go od razu umieszczać we własnym samochodzie, lecz należy dać mu się odgazować, najlepiej przez około 2-3 godziny. Wiadomo, że nie wszyscy kierowcy respektują takie wymagania z uwagi na panujący pośpiech, ale tym samym ryzukują, że przy montażu dojdzie do wybuchu przez nagromadzone gazy w akumulatorze powstałe podczas ładowania.